W artykule „Jak napisać scenę” mówiłam o celu sceny i o tym, co go rozmywa. Każda scena i akapit w powieści ma jakiś cel. Autor chce nam coś pokazać, odsłonić kolejny fragment historii.
Problem pojawia się, gdy gubimy pierwotny cel, chaotycznie skaczemy z tematu na temat, chcemy pokazać zbyt dużo na raz, lub sami nie do końca wiemy, co właściwie chcieliśmy powiedzieć, co z tego wszystkiego jest najważniejsze. Nie trzymamy się wybranego tematu i celu.
Praca nad tekstem
Krok po kroku pokażę ci, jak pracuję nad tekstem, który piszę. Co robię, żeby nie zgubić mojego tematu i celu.
I. Wybieram cel sceny
Na początku zastanawiam się, co chcę pokazać, jakie informacje przemycić. Często słyszę, że scena ma mieć jeden cel. U mnie ten cel jest złożony, chcę przekazać kilka ważnych rzeczy, ale tym bardziej spośród nich wybieram główny cel i sprawdzam, czy wszystkie elementy będą się fajnie zgrywały, czy też stworzą chaos. Jeśli zauważam, że musiałabym skakać z tematu na temat, to usuwam niepasujące rzeczy.
1. Wypisuję ważne elementy, które chcę przekazać
W wypadku sceny, której fragment pokazuję ci poniżej chciałam przekazać kilka ważnych dla dalszej historii informacji. Przede wszystkim zbieram je wszystkie i wypisuję:
- relację dwójki bohaterów – Finbarra i Saraid
- chcę przedstawić wydarzenia, które działy się na zamku, które nie były pokazane w osobnych scenach, wie o nich Finbarr, ale nie Saraid
- chcę też pokazać Isleen – zielarkę, wieszczkę i uzdrowicielkę
- no i oczywiście, chcę też pokazać reakcję i nastawienie głównej bohaterki – Saraid
Przyznaję, często ten etap robię w głowie, a nie na kartce 😉
2. Wybieram główny cel
No dobrze, trochę tego jest. Czas wybrać główny cel. Reszta elementów ma służyć przede wszystkim pokazaniu tego celu, musi się podporządkować.
Pod kątem konstrukcji powieści celem będzie odsłonięcie przed czytelnikiem i bohaterką sytuacji na zamku. Równocześnie pokażę emocje i nastawienie Saraid, czytelnik dopiero ją poznaje i jeszcze nie jest w stanie domyślić się, jak może zareagować.
Takie połączenie jest naturalne, a perspektywa emocji i reakcji bohaterki zaangażuje czytelnika bardziej, niż suche przedstawienie wydarzeń.
3. Puszczam wodze fantazji i daję się ponieść 😉
Teraz zastanawiam się, jaka scena mogłaby połączyć wypisane wyżej elementy. To bardzo przyjemny moment, po prostu puszczam wodze fantazji 🙂 Zazwyczaj, już gdzieś wcześniej, po drodze miałam przebłyski obrazów i rozmów. Teraz zbieram je razem, bawię się wyobraźnią, pytam bohaterów.
Prawda jest taka, że na tym etapie naturalnie niektóre pomysły odpadną, ale też pojawią się nowe 😀 Tutaj króluje inspiracja! Na końcu okaże się, że niektóre wypisane wcześniej rzeczy ewidentnie nie pasują i trzeba je puścić. Jeśli są ważne, to pojawią się w innych scenach.
W tym wypadku wyraźnie zobaczyłam scenę, w której Finbarr przychodzi do domu Saraid i Isleen. To, czego nie wiedziałam wcześniej, to że walczył o swoją uwięzioną siostrę, Gwen. Z drugiej strony, już widzę, że nie pasuje mi tu wstawianie zbyt wielu informacji o Isleen. Przyjdzie na to czas w innych scenach.
II. Piszę
Pokażę ci tutaj początek tej sceny i pracę z nią.
1. Wypisuję hasła
Zbieram teraz elementy mojej wizji, hasła i obrazy, które poprowadzą mnie przez kolejne akapity. To są moje kotwice, żeby nie umknęło mi nic ważnego.
Moja lista wgląda tak:
- ręka
- utyka
- leczą go, ma już nastawione ramię
- brudny i wycieńczony
- Isleen
- Saraid
- rozmowa o Gwen
Jest chaotyczna i zrozumiała tylko dla mnie. Jeśli teraz nie napiszę tego fragmentu, to pewnie za jakiś czas sama nie będę jej rozumieć 😉 Ale na teraz mi wystarczy. Dwa punkty wyróżnione tutaj kursywą dopisałam teraz. W moich pierwotnych notatkach ich nie było, miałam je w głowie, bo wiedziałam, że o nich akurat nie zapomnę 😉
2. Kolejność elementów
Jeśli piszę krótki fragment, to ten krok nie jest mi potrzebny, bo pracuję z kolejnością na bieżąco, na poziomie samego tekstu. Jeśli jednak wypisane hasła dotyczą większej sceny, to grupuję je i układam w odpowiedniej kolejności, na przykład:
- rany od walki
- ręka
- leczą go, ma już nastawione ramię
- utyka
- brudny i wycieńczony
- Saraid
- Isleen
- rozmowa o Gwen
3. Piszę pierwszą wersję
Ta wersja tekstu nie ma być idealna! Służy temu, żeby schwytać wizję i powiązać wypisane elementy, jak koraliki na nitce 😉 Oto fragment – opis Finbarra:
Na bladej twarzy odcinała się szrama od miecza, przecięta warga była mocno spuchnięta, a podbite oko otaczały wszystkie barwy od śliwkowej po żółtą. Już nastawiona ręka zwisała na brudnym temblaku, a zabłocone ubranie zwisało na nim, jakby w ostatnich dniach stracił kilka kilogramów. Kulejąc podszedł do krzesła i ostrożnie usiadł.
– Próbowałem się dostać do Gwen – wpatrywał się w jej odbicie w lustrze.
4. Przyglądam się tekstowi
Zazwyczaj robię to bezpośrednio po napisaniu pierwszej wersji, ale jeśli brakuje mi czasu lub inspiracji, to mogę rozwinąć ten tekst na następny dzień lub za tydzień.
Sprawdzam, co chciałabym poprawić w tym tekście. Mam wrażenie, że się rwie, jest trochę chaotyczny, informacje są podane wyrywkowo, brakuje płynności. Widzę też powtórzenia: „zwisała”, oraz podobne słowa blisko siebie: „odcinała” i „przecięta”. Nie podoba mi się imiesłów na początku zdania: „kulejąc”, jest przez to trochę toporne, niezgrabne.
W przytoczonym fragmencie zatrzymałam się na opisie postaci, nadal nie ma tu nic o kilku wymienionych wcześniej punktach:
- Saraid
- Isleen
- leczą go
- rozmowa o Gwen
Pracuję z nimi tak samo, jak z opisem postaci.
5. Dodaję głębię 🙂
Na podstawie moich spostrzeżeń zmieniam i rozwijam tekst:
Zlepione krwią jasne włosy przylgnęły do bladej twarzy, przecięta warga spuchła mocno, a podbite oko otaczały wszystkie barwy od śliwkowej po żółtą. Już nastawioną rękę podtrzymywał brudny temblak, a zabłocone ubranie zwisało na nim, jakby w ostatnich dniach stracił kilka kilogramów. Podszedł do krzesła i ostrożnie usiadł.
– Kulejesz – mruknęła Saraid. – Co się stało?
– Pobili mnie, gdy próbowałem się dostać do Gwen – wpatrywał się w jej odbicie w lustrze.
– Jak się czuje? – spuściła wzrok, nie potrafiła spojrzeć mu w oczy.
– Nie wiem. Blathmak nadal trzyma ją w zamknięciu i nikogo do niej nie dopuszcza – Finbarr zacisnął pięści.
Gardło Saraid ścisnęło się boleśnie, ciepła dłoń Isleen na ramieniu pomogła jej się opanować. Znowu zaczęła oddychać. Wzięła od babci miseczkę z ciepłą wodą i ziołami. Drżącymi palcami zaczęła odklejać z twarzy Finbarra pasma włosów. Szrama od miecza otwarła się i strużka świeżej krwi popłynęła po skórze. Przemyła ją delikatnie i posmarowała żółtą maścią, ostry zapach rozszedł się po pokoju.
– Pokaż to ramię – Isleen pomogła mu odwinąć temblak i zdjąć koszulę. – Paskudnie spuchło – skrzywiła się. – Zaraz temu zaradzę.
Opis jest teraz bardziej płynny, plastyczny i dynamiczny. Informację o utykaniu wprowadziłam w dialogu i pokazałam reakcję Saraid. Pojawiły się też pozostałe elementy z listy i emocje bohaterów. Jak widzisz, informacja o Isleen jest marginalna, ale takie drobne kawałeczki będą powoli budować jej obraz. Oczywiście, będą też sceny, w których pokażę ją bardziej wyraźnie.
Na koniec
Jeszcze jedno, ta wersja tekstu też nie ma być idealna! To jest wersja, którą już zostawiam. Jeśli za jakiś czas przyjdzie mi inspiracja, jak ją zmienić, to to zrobię. Jeśli nie, to wrócę do niej znacznie później, gdy będę poprawiać większą część tekstu, a może nawet całą książkę.