You are currently viewing Błysk

Błysk

Postawiła świecę na lśniącej kamiennej podstawce zatopionej w gładkim rancie wanny z ciemnego mahoniu, iskierki zatańczyły na szerokim mosiężnym kranie i kurkach przypominających miniaturowe koła sterowe. Zwisający z sufitu klosz pochwycił migotliwe światło, które szybko przebiegło po wtopionych w powyginane szkło metalowych prętach i przeskoczyło na wyłaniające się z przeciwległej ściany lustro usadowione nad drewnianą umywalką. Jego ośmiokątna rama ożyła, kryształ bawił się iskrami, odbijając je we wszystkich kierunkach, by zaraz ponownie złapać i posłać na kolejną płaszczyznę.
Oniemiała Shija podeszła do lustra, światło było tak jasne, że mogła policzyć wszystkie piegi na twarzy. Niemal dostrzegła błysk, który śmignął tuż przy jej policzku i wpadł jak w sieć pomiędzy żyłki wyrastającego nad wanną, gładko wypolerowanego marmuru. Ciemnozielone iskierki zamigotały w jego głębi, by zaraz spotkać się w jednym punkcie. Kamienna ściana skierowała promień światła na drugie, wysokie lustro konkurujące o przestrzeń z umywalką. Jak echo zwielokrotniło niesforny ognik, tworząc wrażenie ciągnącego się w nieskończoność tunelu rozświetlonego długim rzędem świec. Przejście wydawało się tak namacalne, że Shija podeszła do lustra, jej serce podskoczyło gwałtownie, gdy palce nie natrafiły na opór szkła, a ledwie odczuwalny powiew musnął policzek wonią ziemi i lasu. Drgnęła, jej noga sama wykonała pierwszy krok, gdy przez głowę przemknęła myśl – co się stanie, gdy świeca zgaśnie?

Fragment opowiadania

Udostępnij